Jeszcze kilka lat temu wyśmiałabym kogoś, kto by stwierdził, że będę kiedyś stosować kalendarzyk do planowania rodziny. Wydawało mi się, że to 'matoda kościółkowa', że jest nieefektywna że ma słabe uzasadnienie biologiczne. Jak bardzo się myliłam! Obecnie uważam metodę niemal za genialną. Prowadzenie kalendarzyka dni płodnych jest jedną z najprostszych, a co ważniejsze, dla wszystkich dostępnych metodą planowania rodziny. Możesz ją wykonywać w domu. Potrzebne będą Ci jedynie termometr oraz zeszyt i długopis. Metoda ta nie tylko wskaże Ci kiedy wypadają u Ciebie dni płodne podczas cyklu. Monitoringiem tym można też wyłapać problemy hormonalne i zidentyfikować brak owulacji.
Po co? Dlaczego?
Metodę można polecić gdy starasz się o
dziecko i chcesz robić to świadomie i skutecznie. Kalendarzyk jest podstawą do
monitoringu owulacji, jednak dobrze uzupełnić ją o dodatkowe metody. Najlepiej
łączyć tą metodę z obserwacją śluzu (inne
metody monitoringu opisałam we wcześniejszym poście - link tutaj).
Pomiar temperatury zalecam też do
weryfikacji czy w Twoim przypadku w ogóle dochodzi do owulacji. Szczególnie u
kobiet z PCOS może się okazać, że owulacja nie występuje i niezbędne jest
dodatkowe leczenie jeżeli staramy się o dziecko.
Jak?
Temperatura mierzona jest zwykłym termometrem rtęciowym lub
elektronicznym (ten drugi działa zdecydowanie szybciej).
Pomiar musi zostać wykonany:
- po przebudzeniu,
- o tej samej porze (+/- 0,5 godziny odchylenia w pomiarach jest
dopuszczalne),
- codziennie.
Gdzie?